Kochani ten tom rozpoczyna właśnie pierwszą część trylogii. I już mogę wam powiedzieć, że moje przeczucie nigdy mnie nie zawodzi. Mam nosa do dobrych książek i strasznie mnie to cieszy. Co prawda pozycja jest bardzo krótka i już przy początku czytania bardzo żałowałam, że niebawem dojdę do końca. Byłam bowiem pod ogromnym wrażeniem pomysłu na powieść i sposobu w jaki została przekazana. Znajdziemy tutaj wiersze znane, bądź wymyślone, cytaty z Pisma Świętego, teksty piosenek, cytaty z seriali komediowych, powiedzenia, obrazy i to wszystko nie jest spisane w nadmiarze, tylko zawsze chodzi tu o jakieś ważne frazesy, o słowa, które nasz bohater wypowiada do siebie, bądź innych postaci. Bohaterowie będą albo ukazywani od początku do końca, albo tacy, którzy pojawiają się tylko na chwilę. Jak dla mnie pozycja jest jakby pamiętnikiem, gdyż główny bohater opisuje wszystko ze swojej perspektywy. Nie oszczędza nas słowni, kiedy trzeba to przeklnie, przeprosi, ustąpi miejsca, bądź popełni błędy z których bardzo szybko wysuwa wnioski. Od samego początku strzeże go Anioł Stróż, który co jakiś czas mu się pojawia w snach, bądź rzeczywistości. Nigdy nie byłam pewna czy to jawa, czy sen. Daje on mu jednak lekcje, które gdy już jest w czasie rzeczywistym, choć nic nie sugeruje, że będzie się do nich stosował, to jednak po tych objawieniach przytrafiają mu się same dobre rzeczy. W kwestii samego bohatera są to zwykłe przypadki, w kwestii mojej, wcale nimi nie były. Zostanie nam uchylony r...