"Tocqueville i Beaumont docierają do samego serca puszczy - do matecznika. Zamiast, jak u Mickiewicza, niedźwiedzia, matecznik ten kryje w sobie sens historii: to ostatnia granica, gdzie spotyka się nieustający ruch śmierci i odrodzenia, ale zbliżająca się cywilizacja równowagę tę niedługo zakłóci. Człowiek jest tu samotny, jak na oceanie, i poddany niebezpieczeństwu, jak podczas rewolucji.(...) Powiada się, że literacki opis pejzaży czy natury jest odbiciem duchowego stanu autora. Opisując walkę między człowiekiem a naturą, Tocqeville widzi nieubłagane postępowanie demokracji i równości, obalającej wszelkie hierarchie, zrównującej wszystkie warstwy i klasy. Widok to jednocześnie zatrważający i imponujący(...). Chciałoby się powiedzieć, że "Piętnaście dni w pustkowiu" to poetyckie uzasadnienie konieczności napisania "O demokracji w Ameryce". Ameryka jest jednocześnie straszna i wspaniała. Pisząc "O demokracji w Ameryce" Tocqueville egzorcyzmuje ducha zniszczenia, który zbliżał się krok po kroku do amerykańskiego matecznika."
(Ze wstępu Ireny Grudzińskiej-Gross)