Czym według Was jest “piękne życie”, co sprawia, że wydaje się ono być cudownie spełnionym?
Z pewnością dla każdego odpowiedź będzie nieco inna, dla mnie dobre, piękne życie to chyba przede wszystkim próba trwania w zgodzie z samym sobą. Przyjaźń, ciepło, miłość, oddanie, przywiązanie to te czynniki, które dodają znaczenia większości działań. Uczucie wdzięczności, zadowolenia - mocniejsze niż chwilowe kryzysy, momenty smutku i przygnębienia. Nie sposób jednak trwać tylko w zachwycie, sztuką jest wyłapywać chwile szczęścia, radości - i umieć przechować je w pamięci, by - niczym koło ratunkowe - chwytać się nich pośród fal rozpaczy..
“Piękne życie” Virginie Grimaldi to wbrew pozorom i wakacyjnej okładce wzruszająca opowieść o siostrzanej więzi, która w pewnym momencie zostaje zerwana. To rzecz o niełatwym dzieciństwie, o próbach zrzucania odpowiedzialności dorosłych na dzieci, w końcu o niezwykłej przystani, która te dziewczynki ocaliła.
Emma i Agathe po śmierci ukochanej babci decydują się na spędzenie razem czasu w jej domu i uporanie się z przeszłością. Czy w tydzień można przegadać i nadrobić ponad pięć lat wzajemnej nieobecności?
Powrót do przeszłości, która nieustannie, podświadomie puka do drzwi. Dzieciństwo dalekie od wspomnień pachnących landrynkami. W tym wszystkim osoba Busi, dobrej, kochającej, będącej niczym skała, na której można oprzeć zmęczone, niezrozumiałe często ciało.
“Piękne życie” nie jest powieścią wybitną, jednak ciepły portret babci jest jak plaster na znieczulicę i konformizm otaczającej nas rzeczywistości. A jeśli ktoś ma podobne wspomnienia odnośnie swoich dziadków - ogrzeje się tu nimi niczym pulchnym kocykiem.
Powroty do przeszłości często są przepełnione bólem i smutkiem, czasem jednak trzeba wejrzeć w cienie, by móc dostrzec światło. Czy bohaterki “Pięknego życia” odnajdą jego skrawek?
Jest w tej powieści zaduma, niespieszność i mnóstwo emocji. Proste życie, zwyczajna historia opowiedziana z wyczuciem, tęsknotą, budząca refleksje na temat własnego doświadczenia.
Śmierć babci ostatecznie rozdzieli i zakończy etap młodości Emmy i Agathy. Razem z bohaterkami przeżyjemy jedno z tych najtrudniejszych pożegnań, pierwsze, choć przecież nie ostatnie.. Zachęcam.