„Pięć par rękawiczek” Mona Gin to powieść historyczna, które bardzo chętnie wybieram i uwielbiam! Lubię bardzo również sięgać po debiutanckie powieści, bo można odkryć ciekawe nowe style, które zostają ze mną na długo!
Autorka zabrała mnie do historycznego Londynu i czasów, w których rodzące się dziewczynki nie miały możliwości wyboru, śluby były aranżowane przez rodziców, a nikt nie pytał dzieci o ich uczucia, które mogły odbiegać od ich oczekiwań. Poznajemy pięć przyjaciółek o różnych statusach społecznych, które wkraczają właśnie w swoją dorosłość i nadchodzi wielkimi krokami czas układania przez nich życia! Pewnego dnia jedna z nich Janny wyjeżdża do Francji, z której po pewnym czasie przychodzi dość tajemniczy list. Przyjaciółki, które znają się od lat wyczuwają, że coś musiało się wydarzyć, dlatego postanawiają podjąć interwencję i sprawdzić, co się dzieje.
Przyznam, że uwielbiam te czasy w literaturze, mimo ich trudu i wielu niezrozumiałości dla mnie, jest to okres, w którym osadzone akcje książki uwielbiam! Nie zawiodłam się i tym razem, gdyż autorka pisze lekko, ale zarazem pięknie. Przeniosła mnie z dobrym humorem do odległych czasów, pokazując jak kiedyś wyglądało życie! Zawsze urzekały mnie wspaniałe bale i suknie z ogromnymi bufkami, ale nie tylko na nich polegał tamten świat!
Pióro autorki przypadło mi do gustu i może tylko nieco żałowałam, że tak szybko przychodzi rozstać się z bohaterami, którzy zostali ciekawie wykreowani i których obdarzyłam sympatią! Ja zdecydowanie polecam ten tytuł, bo spędziłam z nim wspaniały czas!