"Deszcz padał przez cały lipiec. Głównie w dzień, bo niektóre noce bywały pogodne. Zbliżała się połowa wakacji i nic, nic się nie wydarzyło. Nawet zwykłe wakacyjne plany zawiodły, a przecież spodziewał się rzeczy nadzwyczajnych. Przeczucie tego zjawiło się w chwili, kiedy z rąk dyrektora Raczka odbierał świadectwo. Poczuł pragnienie natychmiastowego wyjścia ze szkoły..."