Perfekcyjne święta

Pierwsza rzecz, jaka mi przyszła do głowy po przeczytaniu książki "Perfekcyjne święta" to: moje święta nigdy nie będą perfekcyjne. Ja się po prostu do tego nie nadaję :) Nie wyobrażam sobie siebie osiem tygodni przed świętami planującej wszystko ze szczegółami, ustalającej budżet czy nawet robiącą przedświąteczne porządki domowe. Osobiście uważam, że ostatni przedświąteczny tydzień, to bardzo dobry moment na ogarnianie tematu :)

Książka pełna jest rad: pomysły na prezenty, przygotowywanie własnych kartek świątecznych, dekoracje do domu, pakowanie prezentów. Jest też sporo przepisów, ale większość raczej się dla mnie nie nadaje ( co to jest czatnej albo skąd wziąć melasę?!) i oczywiście znajdziemy tu również rady na temat pieczenia świątecznego indyka.

Najbardziej podobała mi się rada z działu "jak zażegnać bożonarodzeniowy kryzys" - jeżeli sos pieczeniowy jest za rzadki możesz... przygotować dobry gotowy sos kupiony w sklepie :D

Autorka na pewno chciała dobrze, może nawet większość kobiet jest w stanie zastosować się do tych rad i będzie z nich bardzo zadowolona. Nie jest to jednak książka dla kobiet takich jak ja, które potrafią chodzić z urwanym guzikiem przez cały sezon, bo są rzeczy ważne i ważniejsze :)