"W dżungli praw może rozkwitać tylko prawo dżungli".
To jest debiut? Nie wierzę, bo powieść jest tak dobra, oryginalna i świeża, że może ktoś tu kłamie?
Spółka planująca wejść na giełdę, musi szczególnie dbać o dobry PR. Trudno jednak utrzymać wiarygodność, gdy komuś bardzo zależy by ją podkopać. Jaki może mieć w tym cel? Oczywiście wrogie przejęcie. A i lokalnym władzom, z podejrzanych względów, zależy na francuskim inwestorze.
Szantaże, podburzanie załogi, donosy, blokowanie gotówki, a nawet areszt i morderstwa? Życie polskiego przedsiębiorcy jeśli jest usłane różami, to bardzo kolczastymi.
W tej sytuacji pomóc może tylko bezpardonowy, ale skuteczny mecenas Żabota i S. - niezastąpiony "spec od pijarowej ściemy". To zdecydowanie duet do zadań specjalnych, grający znaczonymi kartami.
Poznajemy świat biznesu, brudnych zagrań i manipulacji, ale również zaglądamy do życia osobistego S, jego podbojów, ale i niełatwych relacji z ojcem. Styl autora nie tylko wciąga i intryguje, ale i bawi. Bawi do tego stopnia, że wielokrotnie wybuchałam śmiechem, a że i temat debiutów giełdowych jest mi bliski, to dla mnie powieść jest strzałem w dziesiątkę.
Co tu dużo mówić, jak tylko pojawi się kolejna część, to biorę ją w ciemno. A wierzę, że się pojawi, bo szkoda byłoby nie wykorzystać potencjału takich bohaterów.