Nie wiem czy wiecie, ale trzy dni temu Annę Hathaway, która dwukrotnie wcieliła się w rolę Księżniczki Mii, wrzuciła na swojego IG post, który zapowiada, że napewno pojawi się kolejny film z tej serii. Czy jestem tym lekko podjarana? A i owszem i nie zamierzam tego ukrywać. Po pierwsze uwielbiam Anne. Po drugie Pamiętnik Księżniczki to jeden z moich ulubionych filmów z czasów wchodzenia w życie nastolatki, pierwszych miłości i tak dalej. Obydwa filmy oglądałam wielokrotnie, a wszystkie tomy książek o Mii wypożyczałam z szkolnej biblioteki i pochłaniałam ekspresowo. I nie szkodzi, że filmy nie mają za wiele wspólnego z fabułą z książek. W tym wypadku nawet uważam, że to lepiej, bo uwielbiam postać Królowej Clarisse odtwarzanej przez wspaniałą i genialną Julie Andrews, która jest totalnym przeciwieństwem Grand-mere z książek (jej po prostu nie da się lubić ! ) Ale do czego zmierzałam? Do tego, że ten news popchnął mnie by sięgnąć po kolejny, trzeci już, tom wznowionej serii o Mii przez @wydawnictwoalbatros. Już przy pierwszych dwóch wspominałam wam jak bardzo cieszy mnie, że wznowili tą serię i to w tak pięknym wydaniu. Teraz czekam aż pojawi się kolejny tom, to chyba będzie 4, bo dopiero potem zaczynają się te połówkowe, itp 😉
Oczywiście, że przeczytałam tę książkę w trakcie drzemki Młodego. No bo kiedy? Do książek o Mii siadasz i się nie odrywasz. Pochłaniasz. I tak wiem, że jestem po 30tce, a te książki są dla małolat, ale i tak je uwielbiam 💛 ...