Jego wiersze i pogodne, i melancholijne zarazem, przesycone są liryzmem i zadumą nad istotą rzeczy, tajemnicą bytu, niezgłębioną zagadką życia we wszystkich jego przejawach i formach, od źdźbła trawy, mrówki, motyla na łące , ptaka na gałęzi drzewa i w niebieskich przestworzach, do człowieka w jego kontakcie z przyrodą i z miejskim asfaltem, z murami domów, z kwadratami okien, człowieka zagubionego i osamotnionego w mrowisku wielkomiejskim, bezradnego w swoich poczynaniach i wysiłkach, skazanego na zawód, rozczarowanie, niespełnienie.