Autor upraszał, by nie nazywać tego literaturą. Literaturką bardziej. Opisem sytuacji, zdarzeń, głównie jednak myśli. A myśleć miał autor czas. Prawie półtora roku. A może nawet dwa lata. Nie do końca wiadomo.
Życie komika bywa smutne. Życie komika, który nie może występować na scenie, bo siedzi na wiecznej kwarantannie jest jeszcze smutniejsze. Komik w zamknięciu mówi w kółko. O tym, co powinien powiedzieć, dla kogo i dlaczego. O innych, o sobie i o Polsce. O siebie przez Polskę i o Polsce przez siebie.