Paweł Siedlar pisze powoli, rozważnie i przejmująco, Nie strzela pomysłami z prędkością karabinu maszynowego. Nie produkuje bohaterów, którzy wyskakują z odrzutowca i tylko dzięki nadludz-kiemu wysiłkowi woli nie rozbijają się o ziemię. Na pierwszym piętrze jego opowiadań znajdziemy literaturę grozy i SF, a na drugim człowieka z jego psychologią skomplikowaną bardziej niż stacja kosmiczna. Czytając Siedlara wierzę w każde słowo, jakby to były wspomnienia, a nie literacka fikcja. W Między Leckiem a Krztuniem czuć zapach motocykla i herbaty ze spirytusem, przy Walczyku z Hortensją kichałem od kurzu, a w Psie swojego pana... Sam się przekonasz! Marcin Wroński - autor Tfu, pluje Chlu! czyli Opowieści z Pobrzeża.