Te dziwne opowiadania powstały w czasie stanu wojennego. Było to tak. Przestałem występować w Polskiej Telewizji i Polskim Radiu. Rozstałem się z odpowiedzialną pracą w Warszawie. "Dobrzy ludzie" postarali się, bym chodził w chwale promotora doktoratu p. Stanisławy Gierkowej, którą widziałem dwa razy w życiu, w tym raz w deszcz i to w Zamościu. Ktoś dodał, że mam pół tuzina dworków i tyleż kamienic w Krakowie, Warszawie, Lublinie, itd. Zasypywano mnie anonimami w rodzaju: Dlaczego zniszczyłeś Panoramę Racławicką? Komu sprzedałeś "Koralową Madonnę" z Katedry Wawelskiej?, itp. Przyjaciel, Karol Estreicher, widząc i słysząc to powiedział: "Wiktor! Zwróć uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze: Cała akcja-batalia jest reżyserowana i to precyzyjnie. Po drugie: Zajmij się czymś, na razie nie odpowiadaj na żadne pomówienie. Czas najlepiej weryfikuje prawdę. Czas to nie tylko pieniądze. To piękno mijającego życia, nie trwoń go".