Film (ten z 1976) oglądałam po raz pierwszy już dobre parę lat temu i zaliczam go do grona ulubionych horrorów, więc z ciekawością sięgnęłam po książkę.
Autor popełnił jeden, dla mnie bardzo duży, błąd, gdzie jeden z głównych plot twistów w filmie został częściowo zaspoilerowany już praktycznie na początku książki. Rozumiem istnienie tego zabiegu, ale zdecydowanie nie zaliczam się do jego fanek, a to był całkiem fajny element zaskoczenia. Oczywiście to nie oznacza, że książka niczym nie zaskakuje, bo dostajemy rozwinięcie naszych bohaterów, ich przeszłości, relacji, więc całość wydaje się mieć większą głębie, no i oczywiście sceny, których w filmie nie można było oddać w ten sam sposób. Jedna z tego typu scen zdecydowanie była moją ulubioną w książce (gdy w filmie nie zrobiła na mnie specjalnego wrażenia), wzbudziła we mnie faktyczny niepokój i, chociaż krótka, uważam, że bardzo dobrze napisana i bardzo dobrze oddająca klimat. Byłam pewna, że to nie będzie specjalnie wybitna książka, ale zostałam pozytywnie zaskoczona. No i oczywiście jestem zachwycona wydaniem Vespera