Wschodni Bejrut, dom na wzgórzu Jetawi. Zeynab jest zgorzkniałą kobietą, która chciałaby pomagać biednym, ale w taki sposób, by nie musiała ich dotykać. Filipina to jej gosposia, pół-Filipinka, pół-Palestynka urodzona w Szatili, obozie dla uchodźców, podczas libańskiej wojny domowej. Pewnego dnia zakochuje się w niej Marwan, syryjski dozorca budynku. Jest tu też Deniz, turecka studentka, której wędrówka ku poznaniu samej siebie zaprowadziła ją z eleganckiego Oxfordu do Paryż i dalej na Wschód, dokładnie w to miejsce, skąd nieżyjący już ojciec Filipiny pisał do córki listy. To w tym miejscu można usłyszeć odgłosy dojrzewających bananów – o ile oczywiście ktokolwiek zechce słuchać. Odgłosy rosnących bananów to coś więcej niż miłosna historia: to wiele historii splecionych w jedną opowieść. W swojej powieści Temelkuran pokazuje misterny splot łączący miłość i politykę i odsłania obraz Bejrutu, w którym mieszają się chaos i piękno Bliskiego Wschodu.