Bieżąca dyskusja historyczna nie potrafi wyzwolić się ze szkodliwych stereotypów, zgodnie z którymi totalitaryzm brunatny (III Rzeszy) powinien być w pełni potępiony, natomiast totalitaryzm czerwony (sowiecki) powinno traktować się z większą wyrozumiałością i zrozumieniem dla idei komunistycznej. […] Narzucona opinii publicznej przez wpływowe środowiska lewicowo-liberalne po 1989 roku wizja historii nakazywała przez kilkanaście lat po upadku komunistycznego reżimu w najlepszym wypadku milczeć, gdy nadchodziły kolejne rocznice wkroczenia Armii Czerwonej w granice Rzeczpospolitej. Najczęściej jednak – wzorem z lat PRL-u – organizowano uroczystości "wyzwolenia” Polski przez krasnoarmiejców. Tymczasem nie sposób nazwać wyzwoleniem sytuacji, w której połowa kraju wcielana jest w granice obcego mocarstwa i Polska traci około 80 tysięcy kilometrów swego terytorium. W logice "wyzwalania” nie mieści się również mordowanie i więzienie reprezentantów legalnych władz i wojska.
Ze Wstępu