Ta książka jest rodzajem kazania, może trochę przydługiego, a czasem denerwująco skomplikowanego, lecz nade wszystko jest mową do uszu słuchających. Czytelnik spotka tu raczej materiał do przemyśleń i prowokację, czy też wyzwanie rzucone wierze, niż wyczerpujący wykład zagadnień opracowanych zgodnie z wytycznymi synodów i kodeksów. Nie znajdziemy tu prostej recepty, ale raczej zachętę do poszukiwań dla tych, którzy wciąż się wahają, czy wypełniać wskazania Dekalogu, i mają wątpliwości, co do podstawowych prawd wiary.