Seria wydawnicza „Przywrócić Pamięć” ma przybliżyć współczesnemu społeczeństwu publikacje założycieli ruchu skautowego, twórców rozwoju idei i metodyki harcerskiej z lat 1911–1946. Reprint z 1937 r. "Obrzędy harcerskie". Fragment: "Młodzi wodzowie! Czyście widzieli kiedy obóz, w którym trzydziestu bęcwałów wałkoni się z dnia na dzień? Pędzi się ich nierozumną „wojskówką“, przerabiając te ćwiczenia, które najbardziej odpowiadają drużynowemu, jako „najwspanialsza praca wychowawcza Harcerstwa“. Wchodząc już do obozu, wyczuwa się tę stęchłą, skisłą atmosferę wspólnej niechęci i ciągłego pokrzykiwania ważnych. Brud po namiotach, ślady jedzenia i szorowania garnków na mundurach chłopców. Myślicie, że to nieprawda? A jednak zdarzają się jeszcze, wprawdzie coraz rzadziej, takie obozy, sam bowiem widziałem podobny. Całe szczęście, że tylko w tym obozie byłem przez pół godziny. Nie wytrzymałbym dłużej. Powiesiłbym się, a przedtem samego „wodza“ wysłałbym w paczce zalakowanej do muzeum „osobliwości harcerskich“. Czy ten zarzut możnaby skierować tylko wyłącznie pod adresem obozów harcerskich? Nie. Mamy podobne zbiórki zastępów, drużyny, nawet wykapki. Cóż dziwnego, że chłopcy w niektórych środowiskach „wieją“ z Harcerstwa? Dobrze choć, że podobne wypadki — to wyjątki. „Wojskówka“, ważność drużynowego czy zastępowego — to minusy pracy. Ich się to wystrzegamy i solennie przyrzekamy w czyn nie wprowadzać. W jakiż to sposób przeciwdziałamy powstawaniu podobnych „nieszczęść“? Trzy podstawowe czynniki, harmonijnie zespolone musimy uwzględnić, aby osiągnąć dodatni efekt — dobry plan pracy, zdecydowana postawa wodzowska i obrzęd harcerski oto elementy, które w sumie stwarzają to, co nazwiemy wychowywaniem pełnych i prawdziwych jednostek — harcerzy."