Uniwersalny przepis na spełnione i zrównoważone życie nie istnieje. Pojawia się jednak coraz więcej książek terapeutyczno-psychologicznych „leczących nasze złe samopoczucie”, uczących, jak wzmacniać swój kręgosłup moralny, czy też odkrywających nam mądrości starych mistrzów. Książki te są tylko dowodem na to, że ludzi, którzy czują się zagubieni, zdezorientowani lub pozbawieni wiary w przyszłość (czytaj: depresyjnych) w wysoko rozwiniętych cywilizacjach przybywa. To głównie do nich oraz do tych, którzy są świadomi wielu ciemnych stron procesu cywilizowania naszej ludzkości adresowana jest ta pozycja. Nie jest tu opowiedziana żadna historia ani nie jest to zbiór rad i mądrości mówiących o tym, jak należałoby żyć. Znajdują się w niej tylko spojrzenia na wiele aspektów życia, spojrzenia, które powinny w nas zainicjować procesy myślenia. Ponieważ myślenia trzeba się uczyć, podobnie jak samego życia, a w nim przeżywania piękna, znoszenia cierpienia i odczuwania radości. Tego nie uczą w żadnej szkole, to nie zawsze wynosi się z domu, ale do tego musi się dojść samemu. Żadna książka nie zmienia rzeczywistości, ale zmienia ludzi, którzy mogą inaczej postrzegać rzeczywistość.