Tegoroczne wspomnienie o wielkim dziele narodowym – odzyskaniu niepodległości i postaciach na miarę II Rzeczpospolitej, powinny budzić dumę z bycia Polakiem. Dumę konieczną i dobrą, która nie ulega mirażom fałszywych „wspólnot” i nie boi antypolskiej retoryki. Ale ten czas winien też wzbudzić refleksję – nad genezą państwa, w którym przyszło nam żyć i kondycją ludzi, którzy chcieliby uchodzić za reprezentantów narodu. Nad tym, co imituje niepodległość i tymi, którzy tej imitacji bronią. Taka refleksja jest nam bardziej potrzebna, niż dziesiątki defilad, iluminacji, patriotycznych imprez i konwentykli. Stokroć potrzebniejsza, od setek laurek historycznych i politycznych oracji. Z niej powinien narodzić się gniew i sprzeciw wobec rzeczywistości. I rzecz najcenniejsza – pewność, że Niepodległa jest na miarę naszych sił i aspiracji. Warto to zrobić. Choćby po to, by za kolejne sto lat, w kraju nad Wisłą mieszkali jeszcze Polacy. – fragment Aleksander Ścios – bloger i publicysta, prowadzi autorski blog pod adresem: bezdekretu.blogspot.com. W Wydawnictwie Prohibita ukazała się już jego książka Nudis verbis. Przeciw mitom.