„Czytelniku – pisze Henri Caffarel – zapraszam cię, byś czytał te listy jako skierowane właśnie do ciebie. Życzę ci, aby przez ten czy inny list Duch Boży dotarł do ciebie z osobistym przesłaniem. Dlatego zapraszam cię, byś czytał je „sercem”, tym „sercem nowym”, o którym mowa u proroka Ezechiela. Pewne rzeczy można bowiem dobrze zrozumieć tylko sercem. Zachęcam cię do wewnętrznego wyciszenia, by mogło wybrzmieć w tobie w pełni echo tego, co szeptem powie ci Bóg. Módl się podczas lektury: prawdziwy sens rozważań o modlitwie uchwyci tylko ten, kto słuchając ich, jednocześnie się modli”.
Tyle Autor tytułem zachęty. Dopowiedzmy jeszcze, że niniejsza książka jest kontynuacją zbioru noszącego tytuł Sto listów o modlitwie. Co ważne, te listy nie wymagają lektury poprzednich, choć, co zaznacza Caffarel, zyskują wiele, gdy są czytane jako dopowiedzenie tamtych. Przynoszą jednak całkiem nowe pytania i całkiem nowe odpowiedzi. Najpewniej wielu z nas znajdzie tu nie tylko swoje wątpliwości, ale i wiele pożytecznych rad, dzięki którym modlitwa znów stanie się możliwa.