Historia powstania tej książki jest niesamowita. Jej autorami są dwaj niemieccy dziennikarze: Norbert Lebert – ojciec i Stephan Lebert - syn. Po śmierci ojca na początku lat dziewięćdziesiątych porządkując papiery po zmarłym ojcu, Stephan Lebert znalazł przeprowadzone przez swojego ojca w 1959 roku wywiady z dziećmi najważniejszych nazistów m.in. Himmlera, Göringa, Bormanna.
Kilkadziesiąt lat później postanowił kontynuować dzieło swojego ojca, a czytelnicy dostali do rąk książkę „Noszę jego nazwisko”.
Poznajemy losy kilkorga dzieci czołowych nazistów, córki Himmlera, synów Bormanna, Hansa Franka, Rudolfa Hessa. Ich postawa wobec ojców jest różna. Niektórzy zdają sobie sprawę, jakich zbrodni się dopuścili, ale np. Gudrun Himmler pozostała do końca zagorzałą nazistką, zmarła w 2018 roku.
Z jednej strony zastanawia, jak można było być takim zbrodniarzem, jak Himmler, szef Gestapo, odpowiedzialny za eksterminację Żydów w Europie, a z drugiej strony potrafili byli czułymi ojcami dla swoich dzieci. To w jakich rodzinach przyszli na świat, w czasach III Rzeszy pozwoliło im żyć w luksusie, a po przegranej wojnie, ich nazwiska stały się dla nich przekleństwem i całkowicie zmieniły ich życie.
Ten cytat: “"Wie pan - powtarza Bormann kilka razy w ciągu naszej rozmowy - nie można uciec przed rodzicami, kimkolwiek by nie byli" jest dobrą puentą ich losów.