❗TW: śmierć, przemoc, brutalne i obrzydliwe opisy - naprawdę obrzydliwe, gw*łt, zabójstwa (dorosłych i dzieci)
Fabuła to typowa gra o przetrwanie. Zombie atakują, ludzie walczą o życie. Jest dużo krwi, śmierci, zgniłych ciał i wnętrzności - brzmi jak idelana rozrywka. Idealna na noc i szczególnie do czytania poza domem. Przysięgam, że jak wracałam do domu, a ulice były już puste, miałam lekkie obawy, że zaraz pojawią się zombie i mnie zjedzą. Poza ucieczką, głównemu bohaterowi (było ich trzech, ale myślę, że Jima można nazwać takim głównym) od początku towarzyszył cel odnalezienia i ocalenia syna. Czy mu się udało? Nic nie powiem. Inni bohaterowie również mieli swoje cele, ale nie skupiłam się na nich i nawet nie wiem, co nimi było.
Coś, na co zwracam ogromną uwagę w książkach, czyli (nie)śmiertelność postaci. Już nie raz pisałam, że nienawidzę "nietykalności bohaterów" i tutaj na szczęście tego nie było. Każda osoba, która się pojawiała, miała szansę na śmierć lub uszczerbek zdrowia (i ciała). A opisy tego były w punkt, bez przesadnego wyolbrzymiania, ale również bez zbędnej oszczędności w treści i ilości.
Zaskoczyło mnie również pojawienie się osób z niepełnosprawnościami, bo w literaturze ten temat nie występuje zbyt często, wręcz bym powiedziała, że za rzadko. A tutaj mamy głuchego bohatera, jak i zombie na wózku inwalidzkim. Więc plusik za uwzględnienie tego i wyjście "poza schemat".
Ale żeby nie było tak miło, pojawiało się wiele...