Rok 2027. Pochodzący z niewielkich Łambinowic Michał kończy studia w stolicy. Szukając pomysłu na dalsze życie osobiste i zawodowe, niespodziewanie otrzymuje propozycję pracy w Centrum Informacyjnym Rządu. Szybko staje się narzędziem bezlitosnej gry politycznej. Niedługo później poznaje piękną córkę prezydenta. Podczas jednego z wyjazdów służbowych na Maltę dziewczyna znika, a Michał postanawia ruszyć w podróż śladami zaginionej. W poszukiwaniach pomagają mu tajemnicze wizje oraz nowo poznany imigrant z Afryki.
Niewolnik w Europie to opowieść o dojrzewaniu i przebaczaniu, o wierze oraz związanych z nią wątpliwościach, o odwadze i zdradzie. Ta rozgrywająca się w kilku krajach i na egzotycznych wyspach Starego Kontynentu historia stawia pytania o najbardziej aktualne współczesne problemy, skłaniając czytelnika, by spojrzał na nie z zupełnie innej perspektywy.
– Zbyt długo utrzymujący się dobrobyt frustruje. Ile czasu można czytać w literaturze historycznej, że wśród zwykłych ludzi znaleźli się bohaterowie, którzy dzięki swojej walce o pokój odcisnęli trwały ślad w dziejach świata i pozostawać z tym w sferze wyobraźni oraz niespełnionych marzeń? Jakby tego było mało, dobrobyt zastawia pułapkę fikcji o poczuciu własnej wartości, które z biegiem czasu staje się patologiczne. Dzisiaj wśród was, Europejczyków, wielu jest takich, którzy w imię lepszej ziemi, ucywilizowanych społeczeństw, nie wpuszczają nas na swoje terytorium. Między sobą też się dzielicie. Zresztą my nie jesteśmy lepsi. Dlaczego tak się dzieje? Bo finalnie dobrobyt sprzyja pluralizmowi, ale też często sprawia, że umierają wartości. Różnorodność bez szacunku dla nich zakłada bowiem niepohamowaną tolerancję wszystkiego w tym nieprawdy i nieprawości.