Wulkany budzą się na nowo, trzęsienia ziemi niszczą całe miasta. Szaleją tornada i tsunami, zmienia się klimat. Zaraz za progiem toczą się krwawe wojny, których nikt nie chce nazwać wojnami. Chrześcijanie są mordowani za wiarę na skalę niespotykaną wcześniej. Zaczynają się wędrówki ludów, nienormalność staje się normą. Wielcy gracze finansowi z premedytacją rujnują całe narody. Czy to są znaki? Czy Franciszek uważa się za ostatniego papieża? Czy sugeruje, że Antychryst już chodzi po naszych ulicach i niebawem wybierzemy go na swego władcę? Czy to za tego pokolenia Kościół zostanie zniszczony, a Bóg będzie mógł uratować świat już tylko przez powtórne przyjście prawdziwego Zbawiciela? Ojciec Święty Franciszek wracając do Rzymu z pielgrzymki na Filipiny w styczniu 2015 roku powiedział; „Jest taka książka, przepraszam, że robię reklamę, (...) została napisana w 1903 roku w Londynie.... (...) Nosi tytuł „Władca świata”, a autorem jest Robert Hugh Benson. I chociaż została napisana w 1903 roku, to warto ją przeczytać, a czytając ją dobrze zrozumiecie, co mam na myśli mówiąc o „kolonizacji ideologicznej”“. Kolonizacja ideologiczna trwa: gender, aborcja, eutanazja, agresywne wyrzucanie wiary z przestrzeni publicznej. Istnieje sposób na weryfikację papieskiej wizji przyszłości. To analiza znaków, za pomocą których Bóg próbuje kierować współczesnymi losami świata. Mamy się czego obawiać, jeśli pokrywają się one z treścią powieści Lord of the World, (Władca świata)… Cywilizacją ukazaną w tej profetycznej wizji rządzi dobry Antychryst, a globalizacja gospodarcza i ideologiczna staje się faktem. Mowa jest o powszechnym buncie natury, o straszliwych prześladowaniach i zdawałoby ostatecznym zniszczeniu Kościoła. Czy to wszystko przed nami? Przyjrzyjmy się znakom opisanym w naszej książce.