Też oglądaliście Grę o tron? Tę fascynację mogą zrozumieć tylko ci, którzy serial śledzili z wypiekami na twarzy i z niecierpliwością czekali na kolejny sezon. Myślę nawet, że każdy z nas, mógłby opowiedzieć swoją własną historię związaną z filmem. Tak jak w moim przypadku – kto by przypuszczał, że mojego męża wciągnie opowieść o smokach. Haha. Gdybym zrobiła zakład, na pewno przegrałabym dom i dwa samochody. Ale prawda jest taka, że ta historia go faktycznie wciągnęła. Albo taka, że z moim rodzeństwem założymy specjalną stronę tylko dla nas, w celu wymiany informacji naszych refleksji i prognoz co do dalszego ciągu. Normalnie nienormalni. Ale nie tylko my tak mieliśmy. Jakoś nie czuliśmy się w tym GOT-owym szaleństwie osamotnieni. I ta książka jest właśnie dla takich szaleńców. W przewodniku co rusz pojawia się nazwisko wielkiego George R.R. Martina, urywki rozmów, jego wystąpień, nawet nawiązanie do słynnej już czapeczki z żółwiem. Dalej: ciekawostki na temat ról, aktorów, dekoracji, strojów, wpadki, błędy, reakcje producentów. Do końca nawet nie było pewne, czy serial powstanie. I zanim serial faktycznie wystartował – było wszystkim naprawdę pod górkę. Zwolennicy książki dowiedzą się, dlaczego film w wielu miejscach tak bardzo różni się od pierwowzoru. I jak się okazuje pierwotny pilot serialu był kompletnym niewypałem. Tutaj przeczytamy nawet o „gównianym” pilocie, którego w 80% trzeba było przerobić. Kit Harington – filmowy Jon Snow, miał powiedzieć, że „czasem coś, co odniosło wielki sukces, zaczyna się od fatalnej porażki”. A taki ponoć był start GOT-a. Zaglądamy zatem na castingi życia, które sprawiły, że wielu aktorów dostało swoją szansę na sukces i karierę, poznajemy sekrety i anegdoty nt. wybranych postaci. Niektórzy z nich zaczynali mając 13, 14 lat (np. filmowe: Sansa i Arya).Odwiedzamy miejsca, gdzie kręcono zdjęcia, poznajemy ludzi z drugiego planu odpowiedzialnych za dźwięki, muzykę, stroje, wzruszające sceny. Książka odkrywa wiele tajemnic serialu, tłumaczy niektóre wątki, wyjaśnia słodko-gorzkie filmowe zakończenie. Bo to książkowe wciąż jest zagadką. I chciałabym, by było miłym zaskoczeniem. Należę bowiem do tych osób, które były trochę rozczarowane ósmym sezonem.
W książce czytamy:
-„Rozmawialiśmy z George’em niejednokrotnie, ale on wiele rzeczy wymyśla na bieżąco – wyjaśniał Benioff.- Nawet, gdy mówimy z nim o zakończeniu, nie ma pewności, że zakończenie, które w tej chwili sobie wyobraża, nie zmieni się, gdy już do niego dotrze”.
I oby tak zostało. Na co czekam z niecierpliwością.