Nieobecność jest nie tylko brakiem – to potężna, atakująca intensywnymi flashbackami siła, która miesza w głowach i życiorysach, a rodzinne historie obraca w stos potłuczonych fragmentów. Przyjemność lektury debiutu Krzysztofa Chronowskiego polega na układaniu tych narracyjnych kawałków w całość, która i tak ukazuje się tylko na chwilę, bo wciąż dochodzą kolejne dowody na zbrodnię porzucenia, nowe zdobycze do kolekcji utrat. Nieobecność przekazuje się tutaj jako rodzinne i narodowe dziedzictwo, dlatego językowe obrazy nakładają się na siebie, tworząc wielowymiarowy portret, w którym momentami, w niepokojących przebłyskach, możemy ujrzeć także rysy własnych twarzy.