– Już mam! – wrzasnął po chwili. – Posłuchaj:
Panie i panów pięknie witamy,
do ziemi się kłaniamy,
na nasze przedstawienie
każdego zapraszamy!
– Prawda, jak pięknie – zapytał dumny z siebie. – Jakie to łatwe! Nigdy nie przypuszczałem, że jestem poetą.
Panie i panów pięknie witamy,
do ziemi się kłaniamy,
na nasze przedstawienie
każdego zapraszamy!
– Prawda, jak pięknie – zapytał dumny z siebie. – Jakie to łatwe! Nigdy nie przypuszczałem, że jestem poetą.
Świetlik jęknął cicho.
– To jest o-krop-ne. To wca-le nie jest po-e-zja. Lu-dzie się wy-stra-szą.
– Wystraszą, wystraszą… co ci się nie podoba? Zobacz, są aż trzy rymy.
I jakie grzeczne słowa! – bronił swojej twórczości „poeta”.
– To jest beł-kot – upierał się Świetlik.
Jakżeś taki mądry, to wymyśl lepiej – zdenerwował się Urodzony w Niedzielę.
– To jest o-krop-ne. To wca-le nie jest po-e-zja. Lu-dzie się wy-stra-szą.
– Wystraszą, wystraszą… co ci się nie podoba? Zobacz, są aż trzy rymy.
I jakie grzeczne słowa! – bronił swojej twórczości „poeta”.
– To jest beł-kot – upierał się Świetlik.
Jakżeś taki mądry, to wymyśl lepiej – zdenerwował się Urodzony w Niedzielę.