Nasza obecność w realnym świecie jest niepełna, ale my, wiodący żywot abstrakcyjny, markujemy tylko żucie tego samego kęsa, ciągle stojąc pośród nierozwiązywalnych istotności. Żeby postawić sprawę prościej, ale w zaułku, to mówimy, że kiedy niebo - cudownie biały baranek - robi się posępnie, udajemy dalej, grając w najstarszą z gier. Robimy to nawet wtedy, gdy do naszych domów nie dochodzi światło (autor o sobie).