Pisanie opinii/recenzji tomu trzeciego historii, która konsekwentnie prowadzona jest od tomu pierwszego i stanowi logiczny ciąg dalszy wcześniej opisanych wydarzeń jest dość trudna. Po pierwsze dlatego, że nie ma sensu zachęcać nikogo do przeczytania tego tomu - tę serię BEZWZGLĘDNIE należy czytać w kolejności. Tak więc ci, którzy jej nie znają powinni zacząć od tomu pierwszego (do czego zachęcam, nawet jeśli komuś się wydaje, że nie jest tzw. targetem, można się miło zdziwić), ci, którzy czytali i polubili i tak sięgną po tom kolejny, a ci, co czytali i nie polubili do tomu trzeciego nawet nie dotrą.
Dla mnie osobiście było to niezwykle przyjemne spotkanie ze starymi (stażem, bo nie wiekiem ;)) znajomymi. "Wszyscy mamy źle w głowach" jest bowiem chyba moją najulubieńszą serią dla nastolatek, wliczając w to te dawno temu wydane, które jako nastolatka sama czytałam. Autorka przeprowadza nas umiejętnie przez kolejne etapy rozwoju znajomości, przyjaźni, emocji młodych bohaterów, szykuje dla nas kilka zaskoczeń, miłych i niekoniecznie miłych, świetnie opisane zawichrowania emocjonalne, wyjątkowo trudne dla osób, które doświadczają ich pierwszy raz w życiu, i trochę podróż w lata nastolęctwa, kiedy to samemu przeżywało się, gubiło i odnajdowało, i już trochę człowiek zapomniał, jak się wtedy czuł, a teraz, dzięki Martynie Pawłowskiej-Dymek, może sobie przypomnieć.
Bardzo niecierpliwie wyglądam kolejnych spotkań z licealistami krakowskiej szkoły.