Miałam jeden faktyczny problem z tą książką, nie mogłam się wczuć. Wręcz pierwsze sto stron przemeczylam i uwierzcie lub nie, ale to co stało się później – totalnie rozwaliło mi głowę! „Nie ten brat” to książka od A.E. Murphy, która uwielbiam i szczerze powiedziawszy, biorę książki w ciemno.
Gwen, która niespełna trzy lata temu na jednej z pobliskich plaż, poznała Caleba – dwa lata starszego chłopaka, nie przekonała mnie do siebie. Denerwowało mnie to, że za szybko oddała swoje uczucia chłopakowi, którego ledwo znała. Jednak później, ta bohaterka sprawiała, że lubiłam ją coraz bardziej. Odwaga i siła, którą pokazywała, nie jeden raz przyprawiała mnie o szybsze bicie serca. Jeszcze nie miałam tak, że na widok imienia bohatera normalnie cała drżałam z emocji (nie tych pozytywnych), Caleb nie skradł mojego serca, wręcz sprawił, że jeszcze bardziej go znienawidziłam. Jednak ktoś to serce skradł, swoimi dziwactwami, opiekuńczością i tym spokojem, który wylewa się na kartki, zarażając.
Najważniejsze w tym wszystkim są relacje, tutaj autorka wykazała się umiejętnościami, które zniewoliły mnie do samego końca. Powiem Wam, że podczas czytania śmiałam się sama do siebie, czasami bohaterowie doprowadzali mnie do szału, że chciałam rzucić książką. Fabuła ma wręcz idealne tempo, które z każdym napisanym słowem i każdą kolejną, przewróconą stroną, powoduje coraz to większe emocje. Jestem bardzo zadowolona z tej historii, która ewidentnie jest dopieszczona w każdym ...