Dobra zacznę od tego, że nie jestem fanką debiutów. Jedyne co mi się podoba w tej książce to okładka i duża ilość dialogów, przez co czytało się ja szybko. Od razu na wstępie zacznę, że jest to moja opinia i każdy ma prawo wyrażać swoje zdanie.
Kochani umówmy się, akcja jest dobra jeżeli jest zachowany jakiś jej smak. Przyciąganie jest dobre jeżeli jest z rezerwą. Dobrze, jeżeli chodzi o tą powieść to nie trafia do mnie. Ona mnie nawet nie porwała, niestety oczekiwałam czegoś więcej. Milion odsłon na Wattpadzie? Super jednak naprawdę z ręką na sercu są lepsze książki.
Przejdźmy zatem do bohaterów. Główna bohaterka – Angela, piękna jednak zamknięta na znajomości dziewczyna. Poznaje, pewnego siebie, bogatego i przystojnego Jace’a. Super, naprawdę super jednak jak dla mnie za szybko. Ledwo poznałam Angelę i jej punkt, gdy nagle BUM zjawia się On. Ona mówi mu wszystko i nie ma jakieś tam zagwostki dla czytelnika, nie ma trzymania tej nutki niepewności.
Chłop i baba bez wyrazu, nie czułam ich. Dialogi “suche”, czytając co chwila musiałam odkładać książkę, bo wręcz się męczyłam niektórymi “rozmowami”. Sielanka, kłótnie, zazdrość i seks. Kłótnia, a później seks na zgodę. Zgadzanie się ze wszystkim wręcz mnie odrzucało, dosłownie jak to kiedyś mówiłam “rzygam tęczą, sram brokatem”. Co chwila tylko czytałam o tym, jak się kochają, jak są sobą zachwyceni itp itd.
Męczące.
Akcja była, jednak jeżeli jest czegoś za dużo to zaczyna się...