Nie ma złego, co by na dobre nie wyszło... Lucy przekonała się o tym, gdy jadąc w Wigilię do rodziny utknęła na oblodzonej szosie. Na szczęście obok stał dom. Gdy w progu pojawił się jego właściciel, uznała, że ma przed sobą uosobienie męskiej urody. Richard nie był zachwycony niespodziewanym gościem, mimo to udzielił schronienia. Lucy zapragnęła, aby ta krótka znajomość przetrwała. Jak jednak przekonać rozczarowanego życiem samotnika z wyboru, że miłość istnieje i nie trzeba się jej bać?