Szukamy miejsca na ciszę. Niedokończonych domów, krzywych stodół, Siedliska Górnika, wszystkich przezwisk, które nadaliśmy sąsiadom. Przestrzeni, gdzie dni nie potrafią biec, a jedynie mozolnie się ciągnąć, pozwalając nam sobie popłakać – ot, tak po prostu lub w studni odczytywać znaki, mapy, runy. Zbierać jabłka – niczyje. Wyłącznie cieszyć się życiem lub wspominać chwile, które dawały nam przyjemność. Ulubione zwierzęta, smaki szykowanych przez babcię potraw, niespieszną codzienność wsi, przyjemny dotyk rosy, gdy spacerowaliśmy boso po trawie. Pozwólmy je sobie przypomnieć, wyszukać, odnaleźć. Pozwólmy też zabrać się na Zbojska Justynie Święcickiej, by dzięki niej, obudzić w sobie przyjemne wspomnienia i szczęście.