“Kamil wolał już, kiedy ojciec był pijany. Wtedy szalał, starał się dać upust swojej złości, ale gdy się dobrze schować, a z matką do perfekcji opanowali tę sztukę w czterdziestometrowym mieszkaniu, zasypiał i na jakiś czas był spokój.”
“Wydostali się na podwórze. Chociaż w oddali rozpościerał się przepiękny widok kwitnących pól, nie dane im było go podziwiać. Perspektywę zasłaniały cztery wielkie kontenery po brzegi wypełnione śmieciami, a pod nimi grasowały koty.”
“Budynek otoczono ze wszystkich stron radiowozami, jakby to było miejsce zbrodni. Wszędzie kręcili się funkcjonariusze w mundurach.”
“Udzielam wywiadów, gadam z psami, nawet ciebie znoszę, chociaż jesteś jak wrzód na tyłku... Muszę mieć dupokrytkę, jakby Kokosza mnie wyrzucił. Zrobi to. Znam gnoja nie od dziś.”
“Piękna z niej była kobieta. Takich już nie robią.”
“Teraz niech szukają. Amba fatima, a mnie ni ma.”
“Telewizor miał wyciszoną fonię, ale obrazki na ekranie znów przypomniały jej o zaginięciu uczennic ze szkoły, w której pracowała, więc zmieniła kanał. Turecki serial zdecydowanie lepiej na nią działał.”
“Nie srasz tam, gdzie mieszkasz.”