Powiem wam, że książka jest naprawdę bardzo ciekawa, ale po pierwsze potrzeba nam kilku dni na jej przeczytanie, a po drugie, wymaga od nas dużego skupienia. Jej celem jest uzdrowienie nas poprzez wyzwolenie z ciała energii, którą każdy z nas w sobie ma, jednak odrzucana z różnych przyczyn, potrafi się objawić nawet dopiero przed śmiercią. Na własnym przykładzie powiem wam, że to naprawdę działa i jedyne, czego potrzebujecie do swojego uzdrowienia, to przekonanie o tym, że i wy możecie z tego skorzystać, oraz wsłuchanie się we własne ciało. Trzy skarby o których jest mowa w książce, to ciało, które jest świątynią życia, energia, która jest siłą życia oraz duch, który jest rządcą. Zatem jeśli któreś z nich traci twoją równowagę, to szkodę ponosi każda z nich. Równowagę i harmonię życia możemy osiągnąć tylko poprzez życie w zgodzie z naturą. Taoiści wierzą, że złej energii nie można wykluczyć ze środowiska, jednak poprzez niezdrowy styl życia staje się ona potężniejsza. Podkreśla również, że zdrowia i długowieczności nie zapewnią nam leki, tylko ochrona tych Trzech Skarbów życia. Książka podpowiada nam, że ci, którym uda się dostosować do natury, którzy nauczą się korzystać z jej mocy, będą cieszyć się długim życiem. Ci zaś, którzy jej nie słuchają i nie szanują, oraz którzy czerpią z niej tylko własne korzyści, szybko upadają na zdrowiu i umierają przedwcześnie. Autor opisał nam to wszystko tak, jakby sugerował, że dla każdego czas jaki ma na obcowanie z naturą się kończy...