Nasze życie utkane jest z wielu trudnych chwil. Takich, które odbierają wszystko, co dla nas ważne, przez które tracimy oddech i pęka nam serce. Te chwile pojawiają się nagle i – choć bardzo byśmy tego chcieli – nie jesteśmy w stanie się na nie przygotować. Słowa tracą sens, gaśnie nadzieja. W ich obliczu trudno mówić o wdzięczności, a jednak to dzięki niej możemy na nowo zacząć żyć, dostrzegać piękno i dobro w świecie, który nas otacza.
Wdzięczność jest delikatna, ulotna. Płochliwa w swojej skromności. Kryje się w ciszy i między słowami. To o niej są te listy. O codziennej, oczywistej jak oddech wdzięczności za życie tych, których kochamy. O nieskończonej wyobraźni dobra i pomysłowości pocieszania. O wzruszeniu prostą obecnością, ciszą, słowem, zaproszeniem na kawę, wysłuchaniem, suchą chusteczką. Pomidorami i pomarańczą. O pamięci małych gestów, bo to z nich składa się dzień.
Wdzięczność jest delikatna, ulotna. Płochliwa w swojej skromności. Kryje się w ciszy i między słowami. To o niej są te listy. O codziennej, oczywistej jak oddech wdzięczności za życie tych, których kochamy. O nieskończonej wyobraźni dobra i pomysłowości pocieszania. O wzruszeniu prostą obecnością, ciszą, słowem, zaproszeniem na kawę, wysłuchaniem, suchą chusteczką. Pomidorami i pomarańczą. O pamięci małych gestów, bo to z nich składa się dzień.