Kto zaczyna od pogrążenia się w rzekomej oczywistości "ja", nigdy się już stamtąd nie wydobywa. Poznanie ludzi wydaje się czasem łatwiejsze tym, którzy dali się złapać w pułapkę osobowej tożsamości. Ale w ten sposób zamykają oni sobie furtkę do poznania człowieka. Podstawą wszelkich badań etnograficznych są "wyznania" - pisemne lub mimowiedne. Różnorodność form społecznych, które etnologia chwyta jako rozłożone w przestrzeni, daje obraz systemu nieciągłego. Można zaś wyobrazić sobie, że dzięki wymiarowi czasowemu historia odtwarza dla nas nie oddzielne stany, lecz przechodzenie z jednego stanu do drugiego w formie ciągłej. A ponieważ my sami odbieramy naszą osobistą historię jaka zmianę ciągłą, wydaje się nam, że wiedza historyczna potwierdza oczywistość przeświadczenia wewnętrznego. W rzeczywistości historia nie jest związana z człowiekiem ani z żadnym poszczególnym obiektem. Sprowadza się całkowicie do swej metody. Daleko zatem od tego, by szukanie zrozumiałości kończyło się na historii jako na swoim punkcie docelowym. To właśnie historia służy za punkt wyjścia dla każdego poszukiwania zrozumiałości... historia może doprowadzić wszędzie, lecz pod warunkiem, że się z niej wyjdzie.