A co gdyby cmentarze tętniły życiem? A konkretnie życiem po życiu? Porońce, ghule, duchy, upiory, błędne ogniki… i zombie?
Tak, Jutka jest zombie. Tak wyszło i nie ma co drążyć tematu, to i tak nic nie zmieni, a przecież mogło być gorzej. Mogła na ten przykład zostać duchem i przesypiać większość doby, a tak wiedzie sobie całkiem wygodne nieżycie w niewielkiej krypcie w standardzie M1. Od ludzi odróżniają ją w sumie tylko fioletowe włosy, świecące, zielone oczy i niestandardowa dieta wegańska z dodatkiem ludziny… poza tym jest jeszcze super siła, szybkość i turbo regeneracja, ale to szczegóły :D
Gdy „wieczny odpoczynek” nieumarłych zakłóca tajemnicze morderstwo człowieka, nikomu nie chce się pakować w przepychanki z policją. Plan jest prosty: pozbyć się trupa, odpowiedzieć na niezbędne pytania i wrócić do swojej codzienności, jednak los i autor mają inne plany, wychodzące na jaw niepokojące szczegóły zmuszają Jutkę do wplątania się w śledztwo i niezwłocznego odnalezienia mordercy.
Co wie Licho i jaką rolę w tajemniczych mordach odgrywa Piotr – ludzki kochanek głównej bohaterki? Czy poliamoryczna miłość na cmentarzu będzie mieć szansę rozkwitnąć i co robi ślusarz w filharmonii?
Moja martwa dziewczyna to barwna opowieść o zombie, która choć martwa od wielu lat wciąż nieco przypomina nastolatkę, tak wizualnie jak i charakterem: wybuchowa, choleryczna i dzika, jest niemal jak dru...