Niniejszy tomik nie jest zbiorem wróżb. Aczkolwiek autor chętnie spogląda w niebo (nie wiadomo czego stamtąd oczekując) i doznaje niejakich wzruszeń na widok gwiazd, a nawet czasem mu się zdaje, że coś w nich dostrzega, to wiedza astrologiczna jest mu obca. Zdarza mu się wierzyć we wróżby, gdy są dobre. Złymi zajmuje się sam i co gorsza, najczęściej mu się sprawdzają, ale jak niejedno już pokolenie miało okazję stwierdzić, w sprawach polskich Kasandrą być nietrudno.
Niniejszy tomik jest po prostu zbiorem portretów ludzi znanych autorowi bądź osobiście, bądź z widzenia, bądź z doświadczenia. Znaki Zodiaku symbolizujące poszczególne postaci kojarzyły się autorowi na zasadzie ezopowej, tzn. możnaby rzec - zwierzęco. Autor nie ukrywa, że bardziej sympatyczny mój jest Koziorożec niż, dajmy na to - Skorpion i dlatego Koziorożcem opisał bliskiego mu działacza opozycji, a Skorpionem odrażającego, głupiego publicystę reżymu. Taka jest zasada rozszyfro- wywania 'Mojego Zodiaku', jeśli już ktoś musi go rozszyfrowywać, bo bez tego nie może spać.
Autor zwraca uwagę, że niesympatycznych postaci jest w jego zbiorku więcej niż sympatycznych, co świadczy o realistycznym podejściu do świata. Z drugiej strony jednak wiersz zamykający 'Mój Zodiak' to postać autorowi niezwykle bliska (m. in. za sprawą filmu A. Tarkowskiego) i powierzenie Jej roli pointy wyraża wiarę autora w sens ludzkich działań twórczych, oraz umiłowanie sztuki ponad koszmarami, jakie daje obcowanie z ludzkim zwierzyńcem na co dzień.
Ciekawym z natury i z obowiązku autor ułatwia zadanie zeznaniem: tak - - wśród sportretowanych postaci jest Urban i Jaruzelski, choć znaki, pod jakimi naprawdę się narodzili nie pokrywają się ze znakami, z którymi skojarzyli się autorowi. Tak to komuniści potrafią oszukać nawet Astrologię.
Sam autor jest Baranem, co w jakiejś mierze wyjaśnia kokietliwe ponuractwo wierszyka pod tym tytułem.
Przyjemnego wróżenia!
Jacek Kaczmarski
http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/spiewniki/moj_zodiak.php