Życie Danny’ego się rozpada. Został samotnym ojcem jedenastoletniego Willa. Życie Danny’ego się rozpada. Został samotnym ojcem jedenastoletniego Willa. Chłopiec od roku, od śmierci matki w wypadku samochodowym nie odezwał się do nikogo. Na domiar złego Danny’ego właśnie zwolnili z pracy i popada w coraz większe długi, a właściciel mieszkania grozi mu eksmisją.
Podczas spacerów po parku wpada na genialny w swej prostocie pomysł: wydaje ostatnie pieniądze na nieco sfatygowany kostium pandy i wzorem ulicznych artystów decyduje się zostać tańczącym niedźwiedziem. Pewnego dnia spostrzega grupkę chłopców dokuczających jego synowi. Nie zważając na swoje zabawne przebranie, przepędza napastników. Wtedy Will odzywa się po raz pierwszy, nieświadomy, że panda, której się zwierza, to jego ojciec. Czy Danny straci zaufanie syna, kiedy wyjawi, kim jest? Czy uda mu się wyjść z długów i odtworzyć relację z synem?
Podnosząca na duchu powieść o ojcu i synu, którzy na nowo budują więź w najbardziej nieprawdopodobnych okolicznościach i wspólnie przechodzą żałobę po stracie najbliższej im obu osoby.
Pełna ciepła komedia o smutku i ojcostwie. I o tańczących niedźwiedziach.
Owen King
James Gould-Bourn sprawił mi niezwykłą przyjemność, ubierając brytyjską komedię w powieść o wytrwałości, miłości i wspólnocie. I chociaż w głębi ducha przeczuwałam, że wszystko skończy się dobrze, ani na chwilę nie przestawałam kibicować ojcu, który w sponiewieranym kostiumie pandy walczy o uczucie syna.
Olga Wróbel, blog Kurzojady
Siła tej opowieści to otulające ciepło, na które składają się specyficzni bohaterowie, ojcowska nieudolność, tęsknota, zagubienie, a nade wszystko miłość. Czy panda może uratować świat? Tak! A na pewno świat pewnej rodziny, która na nowo uczy się żyć.
Georgina Gryboś, blog Literacka Kavka
Trzymacie w ręku dowód na to, że książka może być w równym stopniu zabawna i wzruszająca; choć lekka w odbiorze, to nieprzesłodzona. Dla każdego, kto ceni dobrze opowiedziane, nieco zwariowane historie.
Agnieszka Kalus, blog Czytam, bo lubię
Każdy czasem ma ochotę schować się przed światem, który wali mu się na głowę. Albo chociaż zmienić się w kogoś innego. Na przykład w pandę. Tak jak bohater tej powieści. To zabawna, chwilami straszna, momentami wzruszająca, ale przede wszystkim krzepiąca opowieść, jakiej zwłaszcza teraz wszyscy potrzebujemy.
Marcin Wilk, blog Wyliczanka