"Na samym wstępie do syntetycznego przedstawienia psychologii jungowskiej trzeba stwierdzić - przypomina Autor Mojego Junga - że nie stanowi ona zamkniętego i logicznie niesprzecznego systemu” (s. 12). Jednak z pewnością jest to system niezwykle inspirujący. I rzeczywiście trudno dziś znaleźć sferę ludzkiego życia, w której wyjaśnianiu całkowicie pominięto by psychoanalizę. Czy więc można pokusić się o stwierdzenie, że każdy ma swojego Junga? Jeśli tak, to z pewnością ktoś ma go więcej, a ktoś inny mniej. Najwięcej z Junga miewają - co zrozumiałe - psychologowie, ale dużo z niego mają też filozofowie, a nawet teologowie... "Jung” już nie jako osoba, lecz jako pewien sposób postrzegania człowieka jest przysłowiową studnia bez dna: wchodzenie w jej głąb może nie mieć końca. Dlatego na tych drogach zgłębiania mądrości cenna jest obecność Mistrza, który te drogi w znacznym stopniu przewędrował. Jerzy Prokopiuk z pewnością takim Mistrzem jest. Jeśli więc ktoś czuje się Uczniem, jeśli jest na tyle mądry, by wiedzieć, że nic nie wie, to z pewnością chętnie sięgnie po tę książkę.