"Kiedy Karol wrócił z kuchni, w pokoju nie było nikogo. Zaniepokojony rozejrzał się dookoła i spostrzegł, że brak ogromnego fotela. Wokół panowała niczym nie zmącona cisza. Karol spojrzał na zegarek i ze zdumieniem stwierdził, że sekundnik wcale się nie porusza. Przyłożył jeszcze na wszelki wypadek zegarek do ucha, po czym zdjął go z ręki, postanawiając od razu sprawdzić, co się z nim stało. - Założę się, Karolu, że już idzie - rozległ się głos mister Hopkinsa. W pustym przed chwilą rogu pokoju stał znowu duży fotel z połyskującymi antenami. "