Brytyjski rząd w swoim ministerstwie prowadzi eksperymentalne podróże. Mianowicie sprowadzają ludzi z przeszłości za pomocą wykwalifikowanych ludzi zwanymi pomostami, którzy to mają ich pod swoją opieką. Ekspaci - uratowani ze swoich odległych czasów muszą odnaleźć się w nowej rzeczywistości, a całe ministerstwo sprawdza jak podróże w czasie mają wpływ na ich ludzkie ciało i cały bieg historii..
Kaliane Bradley miała świetny pomysł na fabułę, jak dla mnie to oryginalny i wyrazisty obraz stworzonego świata, jednak w całokształcie muszę się troszkę przyczepić, a to wszystko przez to, że zabrakło mi większej dynamiki. Autorka początkowo całkowicie mnie kupiła, sprowadzenie ludzi z przeszłości do teraźniejszości, portale, eksperymenty sprawiały wrażenie większej akcji i rozwijania tempa, jednak wszystko zeszło na rozwijanie i tworzenie głębszych relacji między dwojgiem bohaterów, między którymi nie powinno dojść do większych uczuć. Nie było to znowu aż tak złe, ale niestety przejęło całą lekturę zabierając większe konspiracje czy napięcie.
Jednak obserwowanie ostrożnych zachowań tej pary miało także swój urok, więc nie do końca jest tak, że się zawiodłam.
Nie zostało tutaj zastosowanie równowagi i po prostu wątek obyczajowy z nutą romansu wyszedł na prowadzenie w tej powieści. Chociaż science fiction miało tutaj swoją znacząca rolę i ciągle miałam nadzieję, że wszystko bardziej pójdzie w tę stronę to bardziej zauważalne jest łączenie gatunków literackich, które i tak wypadło obiecująco.
Mimo wszystko pióro autorki jest lekkie i widać oddanie jakie wprowadziła w swój debiut. Pomyśl miała, jak dla mnie, niezwykle oryginalny, mimo tych drobnych minusów czytało mi się ją przyjemnie. Będę śledzić karierę autorki, aby sprawdzić jej dalszą twórczość.