*współpraca reklamowa z @wydawnictwopapieroweserca*
Mine to have to pierwszy tom dość długiej serii Długo i szczęśliwie. Książka jest dynamiczna i bardzo szybko się ją czyta. Idealna na niedzielne popołudnia. Mamy tu dual pov, a każde zakończenie rozdziału zaczyna początek kolejnego ale od drugiej osoby. Książka pisana jest w 1 osobie, więc łatwo wczuć się w fabułę.
"Miłość powinna być łatwa. To ostatnia rzecz jaką można powiedzieć o miłości. Gdyby była łatwa, nikt by jej nie chciał".
Przyznam się, że opis po angielsku spodobał mi się bardziej niż po polsku bo był zabawny. Jeszcze nie zdarzyło mi się być na ślubie który był katastrofą i nic nie wyszło w tym sama uroczystość, ale czytanie o tym było ciekawym doświadczeniem. Jednak nie na tym skupia się fabuła, a jedynie o nią ociera. Co jest niejaką niespodzianką, ale wprowadzenie jest ciekawe i dzięki temu poznajemy trochę lepiej bohaterów.
Po całej klapie z weselem nasi bohaterowie Harlow i Travis dostają drugą szansę od życia. Tu pojawia się wątek związku na odległość. Akurat w tej historii nie trwał on długo, ale i tak stwarzał problemy i zmuszał do refleksji. Jak wiele poświęcimy dla kilku chwil z ukochanym i do czego to prowadzi. Książka jest utrzymana w lekkiej tonacji, więc o łzy wzruszenia trudno, ale o uśmiech już nie.
Już daw o nie czytałam książki o weterynarii, więc miło było poczytać o ratowaniu zwierząt. G...