Książka ta zrodziła się z przekonania, że dopiero teraz, w XXI wieku, możemy w pełni zrozumieć intuicje Czesława Miłosza. Dopiero dziś stajemy się jego współczesnymi. Co przez to rozumieć? Przede wszystkim jego uporczywą myśl o erozji wyobraźni religijnej. Zakłada ona coś więcej niż tylko wyludnianie się kościołów. Proces ten wiąże się z tym, co historycy idei nazywali "odczarowaniem", "zaćmieniem Boga", pękaniem "wielkiego łańcucha bytu", "wydziedziczeniem umysłu". Miłosz zrobił w Polsce najwięcej, by opisać skalę bezdomności współczesnego człowieka. Książka ta pokazuje, jak gruntownie przemyślał te zjawiska i jak mocno wierzył, że "zrujnowany ogród zakwitnie od nowa".