Ewa ma chyba wszystko czego potrzebuje szczęśliwa kobieta. Kochający facet, dorastająca córa i dach nad głową.
Jednak nic nie jest tak kolorowe jak mogło by się wydawać. Między Ewą i Andrzejem zaczyna się ochładzać a między nią i córka też nie jest kolorowo, ponieważ nastolatka zmaga się z własnym problemem, jakim jest odmienna orientacja seksualna.
Dziewczyna jest na etapie szukania własnego ja.
Ewa i jej córka starają się również pomoc, byłemu partnerowi kobiety, który wraz z nową partnerką zostali rodzicami. Jednak Tatiana popadła w depresję poporodową i cały czas ma w głowie, że nie jest już atrakcyjna dla mężczyzny.
Czy w tej całej historii, znajdzie się światełko nadziejo na szczęście bohaterów?
" Miłość z nutą imbiru" to książka, w której nie zabraknie wątków do refleksji.
Przyznam, że ciężko ocenić mi tę historię, nie mogłam się w nią wgryźć, pierwsza połowa książki strasznie mi się ciągnęła i choć chętnie śledziłam losy bohaterów, to cały czas czułam, że ta historia raczej nie będzie należała do moich ulubionych.
Autorka porusza tu wiele wątków, takie jak rozpadający się związek, szukanie i akceptacja samego siebie, depresja i alkoholizm.
Historia to totalny rollercoaster emocjonalny, który jednych może przytłoczyć a innych wręcz odwrotnie, wciągnie i zaintryguje, ja znajduje się gdzieś pośrodku.
No ale są też i dobre strony tej książki, nie brakuje w niej humoru, autorka w wybitny sposób wmieszała w całą fabułę dodatki kulinarne, które najbardziej mi się podobały.
Książkę czyta się szybko, a sama autorka ma lekki i przyjemny styl pisania.
"Miłość z nutą imbiru" to opowieść ludzi, którzy walczą o siebie i własne szczęście.
Książkę jak najbardziej polecam ❣️ każdy lubi coś innego, każdy ma inny gust i to, co dla mnie było Ciężkie dla innych będzie idealne.