Tara i jej mąż Colin przechodzą dość poważny kryzys w małżeństwie. Oboje starają się o dziecko. Są już po trzech próbach in vitro i kobieta nie ma już ochoty podejmować kolejnych. Colin jest rozczarowany jej postepowaniem. W końcu nie po to brał ślub by nie mieć dzieci.
Oboje mają młodszych przyjaciół, z którymi pracują. Zarówno Emilii jak i Rory namawiają Tarę i Colina by zainstalowali sobie popularną apkę do randkowania, zwaną Fling. Apka słynie z tego, że ludzie będący w związkach małżeńskich mogą poprzez nią zdradzać się. Po krótkich namysłach, oboje zgadzają się założyć sobie profile i podejmują próby spotkania się z osobą po drugiej stronie.
Książka mnie oczarowała. W bardzo ciekawy sposób zostały tutaj wyeksponowane uczucia bohaterów. Tara i Colin to osoby, które po latach wspólnego życia potrzebują chwili bez siebie. Ona nie chce już więcej rozczarowań związanych z utratą ciąży, on tego nie rozumie, bo zawsze chciał być ojcem. To ich bardzo poróżniło i skłoniło do zdrady.
Książka chociaż porusza trudny temat bezpłodności i problemów małżeńskich, to nie jest dramatem, ale komedią. Poprzez wprowadzenie sporej dawki humoru, autor w bardzo ciekawy sposób oddała ból i cierpienie związanego z poronieniami jak i później zagubieniem się w małżeństwie. Przezabawne dialogi, barwne postacie, które bardzo polubiłam, tempo akcji takie jakie lubię sprawiło, że książka właściwie sama przeczytała się. Do tego autor posi...