Twórczość Natalii Sońskiej miałam okazję poznać już za sprawą "Serii z Aktami". Historia dwójki prawników — Judyty i Piotra bardzo mi się spodobała, dlatego byłam bardzo podekscytowana, kiedy dowiedziałam się, że na rynku wydawniczym pojawi się kolejna książka autorki, szczególnie że tym razem miała rozgrywać się w dużej mierze na szpitalnych korytarzach. Czy zatem "Miłość i inne przypadki" również skradła moje serce? Już spieszę z wyjaśnieniem.
W tej publikacji poznajemy losy Hannah — polki pracującej w dziale administracji jednego z londyńskich szpitali oraz pochodzącego z Londynu, wybitnego kardiochirurga Matta, który przyjechał z USA, by wziąć udział w badaniach klinicznych. Chociaż od teraz bohaterowie będą współdzielić miejsce pracy, poznali się w zupełnie innych okolicznościach. Czy przypadkowe spotkanie w lokalnym pubie odciśnie piętno na ich relacji zawodowej? Tego dowiecie się, sięgając po najnowszą książkę Natalii Sońskiej.
Muszę przyznać, że po przeczytaniu tej publikacji, mam nieco mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo podobało mi się to, że jednym z bohaterów jest lekarz, dzięki czemu możemy, chociaż w małym stopniu zagłębić się w tym specyficznym środowisku, jednakże osobiście wolałabym, żeby ten motyw został bardziej rozwinięty i wzbogacony o kilka trudnych przypadków. Natomiast z drugiej strony czuję ogromny niedosyt, jeżeli chodzi o romantyczną relację głównych bohaterów.
Opis książki mocno sugerował, iż będzie to typowa historia enemies to lovers, jednak w moim odczuciu, między Hannah i Mattem nie było tej charakterystycznej chemii, która powinna występować przy tym motywie. Chociaż początkowo między nimi naprawdę iskrzyło, szczególnie podczas słownych wymian, ale później ewidentnie coś poszło nie tak. Relacja czysto romantyczna w mojej ocenie wypadła dość słabo i mało przekonująco, a szkoda, bo gdyby ta część została dopracowana, mogłaby to być naprawdę świetna książka.
Mam również małe zastrzeżenia co do samego zakończenia. Zabrakło mi tam postawienia takiej przysłowiowej kropki nad i, czegoś, co złapałoby mnie mocno za serce i sprawiłoby, że historia stworzona przez Natalię Sońską zostałaby ze mną na dłużej.