Traktat ryski był osobistą porażką Piłsudskiego, klęską jego ambitnej koncepcji przebudowy Europy Wschodniej. Nie rozstrzygał ostatecznie rywalizacji polsko-sowieckiej i - wbrew powszechnym nadziejom - nie gwarantował Rzeczypospolitej trwałego pokoju. Rozumiał to Naczelnik Państwa, rozumieli także bolszewicy, od początku traktujący układ z Polską jako rodzaj antraktu, kolejną po pokoju brzeskim pieriedyszkę. Wkrótce rozpocząć się miała nowa geopolityczna rozgrywka. Jej terenem stała się przede wszystkim Ukraina Sowiecka. Polscy prometeiści wierzyli, że właśnie tutaj dojrzewają siły, które uruchomią rozpad bolszewickiego imperium. Strona sowiecka przystąpiła jednak do budowania nad Dnieprem ukraińskiego Piemontu. Celem - odwracającym założenia prometeizmu - było rozerwanie państwa wzdłuż szwów narodowościowych.