Drugi tom "Trylogii fajterskiej" uczy, że w czarno-białym świecie kolorem dominującym jest tak naprawdę szary.
W "Midraju" ścierają się ze sobą dwie wizje rzeczywistości - taka, w której cel uświęca środki i taka, w której to środki uświęcają cel.
Sajmonella nie cofnie się przed niczym, aby uwolnić się od półmrocznego jarzma, które sam na siebie nałożył - nawet, jeśli łamiąc owe jarzmo, złamie własny kark. Lub cudzy. Cel wydaje się słuszny, ale czy wystarczająco, aby usprawiedliwić środki? A może poluje sam na siebie, tylko jeszcze o tym nie wie?
Grafitowy Dziedzic ma tym razem przewagę liczebną w postaci nieszablonowej Grupy Melingera. Szóstka to już tłum, ale szop się nie liczy, więc finalnie to drużyna na piątkę - z małym, czworonożnym plusem. Wspólnie zrobią wszystko, aby dopaść Kapłona i pokazać światu, kto tu już nie rządzi. Tylko czy cena gotowości do poświęcenia siebie i innych wystarczy, aby ostatecznie było warto?
W "Midraju" ścierają się ze sobą dwie wizje rzeczywistości - taka, w której cel uświęca środki i taka, w której to środki uświęcają cel.
Sajmonella nie cofnie się przed niczym, aby uwolnić się od półmrocznego jarzma, które sam na siebie nałożył - nawet, jeśli łamiąc owe jarzmo, złamie własny kark. Lub cudzy. Cel wydaje się słuszny, ale czy wystarczająco, aby usprawiedliwić środki? A może poluje sam na siebie, tylko jeszcze o tym nie wie?
Grafitowy Dziedzic ma tym razem przewagę liczebną w postaci nieszablonowej Grupy Melingera. Szóstka to już tłum, ale szop się nie liczy, więc finalnie to drużyna na piątkę - z małym, czworonożnym plusem. Wspólnie zrobią wszystko, aby dopaść Kapłona i pokazać światu, kto tu już nie rządzi. Tylko czy cena gotowości do poświęcenia siebie i innych wystarczy, aby ostatecznie było warto?